poniedziałek, 19 lutego 2018

o. Stanisław Kacper Kapiczyński - przeor na Jasnej Górze - w badaniach genealogicznych

Podczas badania swojej rodziny,  zdarza się nam, w większym bądź mniejszym stopniu, zarazić swoją pasją innych. Tak też było w moim przypadku. W początkowym etapie, pomagałam poszukiwać krewnych mojej bliskiej koleżance - Magdalenie. 

Dowiedziałyśmy się wspólnie o jej rodzinie, która przybyła do Nowej Brzeźnicy, z oddalonego o 25 km Działoszyna, co było dla niej totalną niespodzianką, bo prawdopodobnie nikt z rodziny o tym nie wiedział. Kilka tygodni później przeglądając internet, weszłam w totalnie innej sprawie na profil miejscowości Działoszyn na Wikipedii i tam rzucił mi się w oczy dział " Osoby związane z Działoszynem" oraz informacja o pochodzeniu stamtąd o. Stanisława Kacpra Kapiczyńskiego, przeora na Jasnej Górze w latach 1862-1883. Nazwisko to było nazwiskiem również występującym w drzewie genealogicznym Magdaleny. W księgach metrykalnych Działoszyna znalazłam tylko jednego możliwego Kapiczyńskiego, ale Stanisława żadnego nie było. W ten sposób zrozumiałam, że imię Stanisław to jego imię zakonne, co potem się potwierdziło. Kacper Kapiczyński, bo tam nazywał się o. Stanisław, urodził się 31.12.1821 roku w Działoszynie, jako syn Adama i Anastazji Jaskólskiej. Kacper okazał się bratem 3xprababci Magdaleny. Jego rodzice posiadali pewną ilość ziemi i dom w Działoszynie. Rozpoczął naukę w szkole w Działoszynie, którą potem kontynuował w Wieluniu i Piotrkowie. Udzielał korepetycji dzieciom w dworach w Poździernicach i Rzekach. W dniu 19 lutego 1840 roku zmarła jego mama , a ojciec ponownie się ożenił. W wieku 21 lat wstąpił do klasztoru na Jasnej Górze, gdzie zamieszkał w konwencie nowicjackim św. Barbary i w klasztorze Św. Barbary w Częstochowie rozpoczął nowicjat 29. września 1842 r. otrzymując imię zakonne Stanisław. Po dwóch latach, dnia 5. września 1844 r. złożył profesję wieczystą (śluby czystości, posłuszeństwa i ubóstwa aż do śmierci) i rozpoczął studia filozoficzno- teologiczne, przygotowujące do kapłaństwa w trybie mocno przyspieszonym, bo święcenia kapłańskie otrzymał 5. września 1847 r. i pracował na Jasnej Górze. Potem wysyłano go na inne placówki, gdzie wykazał się wybitnymi zdolnościami zwłaszcza w dziedzinie administracyjnej. Interesowała go przyroda, fizyka i meteorologia (pozostawił codzienny rejestr pogody). . Do 1858 roku pracował w Wielgomłynach, a następnie był administratorem Częstochowskich dóbr lisinieckich. Potem pracował w Maluszynie, a w Miedźnie kładł pod kościół kamień węgielny. Został przeorem konwentu w Opownie koło Kutna w roku 1858. W kwietniu 1862 r. został mianowany przeorem Jasnej Góry i urząd ten pełnił chlubnie do czasu kasaty carskiej zakonu paulinów  to jest do 27. listopada 1864 r.  Od tej pory przełożonych zakonnych wyznaczał biskup, a władze carskie zatwierdzały lub odrzucały. O.Stanisław przejął bardzo odpowiedzialny urząd kustosza jasnogórskiego - zakrystia, nabożeństwa, finanse pod ścisłą kontrolą urzędników carskich.  W 1882 roku przygotowywał celebracje 500 lecia Jasnogórskiego klasztoru. Dnia 22 lipca 1873 r. w Działoszynie pochował swego ojca,  z udziałem 5 kapłanów. Pod koniec życia , po 60-tce zaczął słabować, ale do końca pełnił trudny urząd kustosza. Zmarł na Jasnej Górze 21. sierpnia 1883 r.i tutaj jest pochowany w podziemiach Kaplicy Cudownego Obrazu.

Poniżej przedstawiam Wam dwa zdjęcia przesłane mi przez  o.Melchiora Królika OSPPE, opiekuna AJG.



Źródła do postu:
- email z 07.12.2017 roku od w/w o. Melchiora Królika
- strona : http://s6uchwycone.blog.pl/2014/05/29/kosciol-sw-marii-magdaleny-cz-iii/
strona : geneteka.genealodzy.pl


środa, 14 lutego 2018

Genealogiczne Walentynki

Dzisiaj 14 lutego, Dzień Świętego Walentego potocznie zwanym Świętem Zakochanych.

Z genealogicznego punktu miłość wśród naszych przodków w większości przypadków nie występowała. Zazwyczaj partnera lub partnerkę dla swojego dziecka wybierali rodzice, a znając historię moich krewnych, gdy rodziców zabrakło, tę funkcję przejmowało starsze rodzeństwo bądź wujostwo. Oczywiście zdarzały się przypadki prawdziwej miłości, gdy syn bądź córka sami wybierali sobie kandydatów z którymi stanąć chcą na ślubnym kobiercu, a rodzice nie mieli nic przeciwko temu. Niestety w historii swojej rodziny często jest tak, ze na próżno szukać prawdziwej miłości, gdy znaczna większość małżeństw była inicjowana i zdarzało się, że małżonkowie pozwali się dopiero przed ołtarzem.

W takich momentach wiele zasłyszanych rodzinnie historii ciśnie mi się na usta. Mało znaną, aczkolwiek bardzo piękną. jest historia moich prapradziadków ojczystych Józefa i Marcjanny. Józef był szczupłym i drobnym mężczyzną, który wywodził się z bogatej, prawdopodobnie starej drobnoszlacheckiej, rodziny herbu Jelita. Miał on w swoim domu rodzinnym służbę, która pomagała rodzinie przy domu i gospodarstwie. Spodobała mu się jedna ze służących. Marcjanna nie była bardzo szczupłą osobą. Nie była też typową pięknością. Ale pewnie miała coś w sobie co zauroczyło Józefa.  Krewni Józefa nie byli szczęśliwy w związku z jego wyborem. Józef razem z Marcjanną uciekli i wyjechali razem do Dąbrowy Górniczej, gdzie wzięli ślub i doczekali się co najmniej 5 dzieci, w tym mojego pradziadka Edwarda. Historię tą słyszałam od ich wnuczki – Marysi, którą to opowieść przekazała jej właśnie osobiście Marcjanna, która przeżyła swojego męża o ponad 30 lat i zmarła w wieku 91 lat w Dabrowie Górniczej.



Ich grób nadal stoi na Dąbrowskim cmentarzu na ulicy 11 listopada. Współdzielą grób razem ze swoim najmłodszym synem Edwardem i jego drugą żoną Marianną. Niedaleko nich stoi pomnik Marianny Kwiecień z Karwalskich, najstarszej ich córki.



Życzę Wszystkiego Najlepszego zakochanym i tym, których miłość jeszcze nie spotkała, by wreszcie ich znalazła.

Pozdrawiam
Justyna




czwartek, 8 lutego 2018

Zofia Owczarek z domu Kotynia

Zofia Owczarek z domu Kotynia jest moją 3xprababcią urodzoną w 15 maja 1830 roku w Szczytach. Jest córką Stanisława Kotyni i Marianny Wawer.


Mając 16 lat  - 27 września 1846 roku wyszła za mąż za Tomasza Owczarka.



Rysunek zawierający poziom pokrewieństwa. 

Zmarła jako wdowa, 19 grudnia 1890 roku w Szczytach.


Tłumaczenie wykonał na stronie Genealodzy.pl pan z nickiem kujawa_cezary

157 
Szczyty 

Działo się w Działoszynie 10 /22/ grudnia 1890 roku, o godzinie 9 rano. Stawili się Michał Rusek lat 40 i Julian Mardal lat 23, obaj włościanie ze Szczytów i oświadczyli że 7 /19/ grudnia tego roku, o godzinie 5 wieczorem zmarła Zofia Owczarek lat 65, wdowa, włościanka ze Szczytów, urodzona w Szczytach, córka nieżyjących Stanisława i Marianny małżonków Kotyniów. Po naocznym przekonaniu się o zgonie Zofii Owczarek. Akt ten oświadczającym świadkom niepiśmiennym przeczytano przez nas tylko podpisano.